Dopłyneliśmy po godzinie 10. Bornholm przywitał Nas słoneczną pogodą i spokojnym morzem.
Na twarzach ludzi widać było wyraźną ulgę. Sam w koncu mogłem też normalnie porozmawiac z dziewczyną.
Po wyjsciu ze statku udaliśmy sie do banku zeby wymienić PLN. Odrazu uprzedzam ze nie był to zbyt przemyślany krok z mojej strony. Kurs było bardzo niekorzystny i troszeczkę pieniedzy straciłem.
Spacerując po Nexo podziwialiśmy wszedobylski spokój :| Miasteczko jest tak senne ze można usnąć spacerujac. Doszliśmy do wniosku ze wejdziemy do sklepu na zakupy i udamy sie autobusem do sąsiedniego Balka poleżeć na plaży.
Sklep : nie polecam pieczywa duńskiego - JEST WSTĘTNE. Ceny zresztą też.
Komunikacja na Bornholmie działa bez zarzutu a jezykiem angielskim posługuje sie tam praktycznie każdy wiec z zakupem biletu i zaczerpnieciem kilku informacji nie było problemu.
Bilet normalny jest dosyć drogi ale na nogach iść nam sie nie chciało wiec skusiliśmy sie na podróż autobusem.